LAPHROAIG PX Cask
Szkocja, Region Islay
To moje trzecie spotkanie z wypustem króla Islay, którym bez wątpienia jest Laphroaig. Mógłbym napisać do trzech razy sztuka ale nie mam zwyczajnie do tego powodu. Po pierwsze; obydwa wcześniejsze spotkania mnie urzekły, po drugie; wiem, że to na pewno nie ostatni raz , po trzecie; bo tak 😉
Po spotkaniach z Qarter Cask oraz klasyczną dziesiątką, dziś pora na kombinowaną próbkę PX Cask. Dlaczego PX? Otóż przez ostatnie miesiące whisky ta leżakowała sobie w beczkach po hiszpańskim winie sherry Pedro Ximenez. Dlaczego kombinowaną? Bo to pierwszy taki zabieg przeprowadzony przez tę destylarnię. Co z tego wyszło? Oczywiście sprawdzam!
Nos: jak zwykle torf, jednak zaskakująco słodki aromat; sherry, rodzynki, trochę czekolady oraz marcepan i dąb
Smak: bogaty, sherry, ciemna czekolada oraz świąteczne owoce w mocnej asyście torfu i dębu
Finisz: długi, rozgrzewający, torf i sherry z akcentem pieprzu na końcu.
W trzech zdaniach: Ciekawa próba połączenia intensywnego torfu ze słodkością sherry. Zapachniało nawet przez moment świętami. Osobiście wolę jednak Laphroaig’a bardziej torfowego i wędzonego. Butelki nie zakupię, mimo iż zachęca swoją litrową pojemnością, natomiast cieszę się że miałem okazję skosztowania tego oryginalnego jakby nie było wypustu.
Zawartość alkoholu 48% , cena ok 370zł
Moja ocena 5/10