BUNNAHABHAIN 1976 Cadenhead’s 39yo
Szkocja, Islay
Pech tak chciał, że andrzejki w tym roku wypadły idealnie w środku tygodnia. Jutro kolejny pracujący dzień, a urlopu jak co roku z końcem listopada pozostało już naprawdę niewiele. Choćby człowiek chciał to i tak porządnie napić się nie może. Pomyśleć by wręcz można, że skazani jesteśmy na lanie wosku przy gorącej herbacie. Jak się okazuje jednak, można załagodzić powstały konflikt interesów stosując zabieg w postaci degustacji niewielkiej ilości whisky z segmentu vintage. Dziś napiję się skromnie a dobrze! Polecam i Wam 🙂
Cadenhead to najstarszy szkocki niezalażny bottler. Firma została założona w 1842 roku przez Williama Cadenhead’a i przez lata przeżywała swoje upadki i wzloty. Na szczęście ten niezależny bottler przetrwał do dziś i do dnia dzisiejszego wydaje na rynek whisky z mocą beczki, bez barwienia oraz filtracji na zimno. Taka jest też opisywana dziś przeze mnie Bunnahabhain, destylowana w 1976 i butelkowana w 2016 roku – naturalna, prosto z trzech rodzajów beczek po sherry. Ten cudowny nektar zabutelkowano w ilości 648 szt.
Nos – bogaty i złożony, wiśnie w mlecznej czekoladzie, migdały, leśne jagody, rodzynki, wosk pszczeli, przykurzona skóra, stare meble, trawa oraz palone drewno
Smak – złożony, niesamowicie gładki i oleisty, potężne uderzenie sherry, jagody, żurawina, suszone śliwki, dzika róża, miód, tanina, tytoń i imbir
Finisz – długi, słodycz sherry, suszone owoce i chili
W trzech zdaniach: Elegancka i wspaniale zbalansowana szkocka. Bomba sherry jakiej do tej pory chyba doświadczyć nie było mi dane. Świetne wplecione nuty staroci oraz ciemnych owoców okraszone przyprawami. Wszystko tu jest tak idealne…WOW! Trzeba przyznać, że cena jak na tak wiekową whisky jest naprawdę atrakcyjna.
Zawartość alkoholu 49,4%, cena ok 2000 zł
Moja ocena 9/10