THE GLENLIVET Cipher
Szkocja, Speyside
`Pod koniec ubiegłego roku koncern Pernod Ricard zaskoczył nas nowym NASem, który wizualnie prezentuje się świetnie. Czarna matowa butla z drobną białą czcionką wpadnie zapewne w gusta nawet najwybredniejszych odbiorców. Butelka wygląda tajemniczo i taka też jest jej zawartość. Producent postanowił zafundować nam zabawę w postaci ustalenia szyfru na stronie Glenlivet’a. Szyfr to kombinacja sześciu notek zapachowych oraz smakowych skalowanych w każdym przypadku jako low-medium-high. Mnie udało się rozwikłać zagadkę na poziomie 73% i przyznam, że przez chwilę poczułem się jak Master Distiller 😉
Nos – początkowo średnio lotna, wyczuwalne są młode destylaty, po dodaniu wody jest już znacznie lepiej, whisky nabiera słodyczy moreli, karmelu, miodu, wanilii, a także woni cytrusów oraz imbiru i dębu.
Smak – na początku ostry i pieprzny, ale ponownie z kropelką wody robi się ciekawiej. Mamy tu brzoskwinie, pomarańcze, jabłka, imbir, toffi,wanilię i landrynki. Całość wraz z dość oleistą strukturą może pozytywnie zaskoczyć…chwilowo, bo gdzieś spod spodu wychodzą te drażniące język młode destylaty
Finisz – średniej długości z akcentem jabłek, imbiru oraz dębu.
W trzech zdaniach: Straszono mnie, że to nic innego jak Founders Reserve tylko z większą mocą alkoholu. Na szczęście okazało się, że jest lepiej. Nie jest to whisky wybitna, nie określę jej nawet mianem dobrej, ale jest pijalna i na pewno coś w sobie ma. Duży plus za marketing, dobrą zabawę podczas ustalania szyfru i za piękną butelkę. Ogromy minus za cenę.
Zawartość alkoholu 48%, cena ok 400 zł
Moja ocena 3/10