TALISKER 57 North
Szkocja, Islands
To był typowy piątek kończący ciężki tydzień, w którym moją głowę zaprzątał stos różnych spraw. Po tygodniu takim jak ten człowiek pragnie usiąść spokojnie w fotelu z dobrą whisky w dłoni by choćby przez chwilę odciąć się od rzeczywistości. W tym jakże czasem potrzebnym resecie przewodów znajdujących się pod ludzką kopułą pomóc mi miała Talisker 57 North. Czy spełniła swoje zadanie?
North to NAS wydany z mocą beczki. Butelkowanie na poziomie 57% ABV musi budić respekt. Destylaty leżakowały przynajmniej trzy lata w baryłkach z amerykańskiego dębu. Whisky była filtrowana na zimno i barwiona karmelem.
Nos – wyraźny dąb, torfowe i morskie nuty, anyż, herbatniki maślane, limonka, świeżo zmielony pieprz
Smak – dąb na pierwszym planie jest bardzo agresywny, wyraźny alkohol, trochę miodu, torfu i mokrej gleby, w tle ślady cytrusów i chili. Jest płasko i ubogo. Woda nie pomaga…Katastrofa
Finisz – średniej długości, mocno pieprzny i dębowy
W trzech zdaniach: Ależ ogromne rozczarowanie…! To zupełnie nieudana whisky. Nie ma tu głębi, za to jest potworny bałagan. Określiłbym ją nawet mianem wulgarnej. Talisker to jedna z moich ulubionych destylarni, takie wydania spod dachu tak poważnej gorzelni nie powinny ujrzeć światła dziennego. Nie polecam.
Zawartość alkoholu 57%, cena ok 350zł
Moja ocena 2/10
Talisker to jedna z tych whisky, które na długo zapadają w pamięć. Warto się rozkoszować każdym jej łykiem! 🙂
PolubieniePolubienie
To prawda, bardzo lubię wypusty tej destylarni, jednak ten im nie wyszedł 😕
PolubieniePolubienie