Dolny Śląsk to przede wszystkim piękna zielona dolina. To region geograficzny na mapie Polski, który odwiedzam z wielką przyjemnością o każdej porze roku. Znajduję tu nawet pewne podobieństwa ze Szkocją! Oprócz ogromnej ilości zielonych terenów płynie tu też przecież kilka rzek. Są to Odra, Kaczawa, Bóbr, Kwisa czy Pełcznica. W minioną sobotę przez Trzebnicę płynęła jednak whisky ☺
Pierwszy festiwal na Dolnym Śląsku Whisky Team & Friends odbył się w niezwykle gościnnej restauracji Ćeska Beseda. Marcin, właściciel tego miejsca dbał o gości niczym posiadacz gwiazdki Michelin. Niezwykle pogodny to człowiek więc odnosiłem wrażenie jakbym był tam stałym klientem. Serdecznie dziękuję za tak profesjonalną gościnę. Podobnie było także w przypadku Szymona i Tomka czyli „ownerów” Whisky Team – duetu mocno wspieranego przez Toma, Mateusza oraz Tomka (pozdrawiam Panowie, wielkie pięć! ). Jako organizatorzy ugościli wszystkich gości po królewsku. Od wejścia do wyjścia wykazywali pełen profesjonalizm i wsparcie. Dopełnieniem wszystkiego był telefon, który odebrałem kolejnego dnia wieczorem od Tomka: „ dotarłeś spokojnie do domu Mike? ‘’. No to się normalnie nie zdarza ☺
W cenie biletu w kwocie 140zł każdy z uczestników mógł wziąć udział w czterech MasterClass’ach. Nie chciałem zajmować miejsca pozostałym więc zdecydowałem się na dwa z nich : warsztaty sensoryczne oraz warsztaty blendingu. Oprócz wspomnianych dwóch, odbył się także MasterClass Tullamore Dew prowadzony przez Brand Ambasadora Sarę Hamadyk oraz MasterClass Brown Forman prowadzony przez Adama Frankowskiego.
Wróćmy do warsztatów sensorycznych prowadzonych przez Janusza Trendewicza. Spotkanie oparte było na pięciu wypustach Auchentoshan (to nie jest whisky z Auchan! Choć nabyć je tam można 😉 ). W kieliszkach zastaliśmy Classic, Valinch, 12yo, Three Wood oraz Blood Oak. Oprócz tego mogliśmy operować gamą 54 aromatów Le Nez du Whisky. Przyznam, że jest to bardzo ciekawa forma treningu, która w dużym stopniu otwiera nasze zmysły. Janusza bardzo cenię za jego ogromną wiedzę dlatego w połączeniu z udostępnionymi nam „narzędziami” degustacja wypadła fantastycznie. Dla mnie whisky nr 1 tego spotkania to Three Wood, a dlaczego nie była to jedyna whisky w CS obecna na stole wiedzą tylko Ci, którzy byli na Sali lub Ci, którzy czytają moje wpisy ☺ Ach no i ten kokos zapamiętam chyba do końca życia!
Po opisanym wyżej masterku nastąpiło lekkie przemeblowanie na stole, a salę degustacyjną opanowali wyjątkowo ruchliwi tego dnia Piotr Kujawiak – Johnnie Walker Brand Ambasador oraz Szymon Załęcki – Simon Says Whisky. Rozpoczęły się warsztaty blendingu, podczas których to po wysłuchaniu dawki teorii wzięliśmy się za praktykę. Naszym zadaniem było skomponowanie własnej blended malt whisky o pojemności 100ml. Do dyspozycji mieliśmy Caol Ila 12, Glenkinchie 12, Cardhu 12 oraz Royal Lochnagar 12. Zabawa była przednia i polecam Wam wszystkim poeksperymentować w domu z końcówkami butelek. Przy odrobinie treningu można stworzyć całkiem smacznego blended malta ☺ Z Sali dobiegały tylko pozytywne głosy więc mnie pozostaje się tylko pod nie w pełni podłączyć.
Wystawców nie było wielu, ale to festiwal na 80-ciu gości więc robienie kilkunastu stoik byłby przerostem formy nad treścią.
Whisky Team
Na ich stoisku można zawsze znaleźć rarytasy. Nie inaczej było w sobotę.
Butelką wieczoru została dla mnie znakomita, brudna i słodka zarazem o niekończącym się finiszu Longrow 14 Sherry Cask. Moje zboczenie na punkcie Longrow okazało się więc zupełnie trafne.
Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie Invergordon 1993 24yo wydana przez The Good Spirits Co. Ta Single Grain Whisky z beczki po PX choć miała krótki finisz to na języku prezentowała istne bogactwo smaków.
Młoda nie znaczy zła. Tę regułę potwierdziła zaledwie czteroletnia Bunna 2013 po Bourbonie pochodząca również od The Good Spirits Co.
Kolejną godną uwagi whisky była ośmioletnia Springbank Cadenhead’s po hogsheadzie sherry. Te 57,4 % idealnie wchodziło bez jakiegokolwiek dodatku wody.
Nie mógłbym oczywiście pominąć wspaniałej Arbeg Twenty Something!
Oprócz wspomnianych powyżej można było spróbować Glenfiddich Winter Storm czy Excellence 18, które idealnie nadawały się na początek imprezy by oswoić swoje kubki z bardziej wyrazistymi pozycjami. Była także Yamazaki 18, którą niestety nieświadomie pominąłem… Były też nowe szaty Grant’sa i kombinowane bardzo pozytywnie butelki Tullamore Dew. Cider Cask i Carribean Rum Cask przypadły mi nawet do gustu.
Wolf Disitillery
Pamiętam jak w Mikołowie przy stoisku Michała Płucisza zamykałem imprezę więc tym razem podszedłem do wilka z większą ostrożnością 😉
Próbowałem kilku pozycji wraz dymnym new make, który okazał się zaskakująco słodki, ale jedna pozycja zawróciła mi w głowie – wzmacniane wino BRIDGET. Istna petarda! Byłem tak podekscytowany, że zabrałem całą butelkę do domu i zachęcałem innych do zrobienia tego samego. Butelki skończyły się w moment. Michał, faktura za usługę na mailu!☺
Loża Dżentelmenów ze swoimi starannie dobranymi beczkami wystawiła się w butelkowym komplecie. Osobiście nastawiałem się bardzo na świeżutko wypuszczoną Craigellachie 2007, która sprostała moim oczekiwaniom. Ulubionymi wypustami Loży pozostają jednak dla mnie nadal Benromach oraz BenRiach ☺
Bulliet pokazał się ze znanymi mi już Bourbonami dlatego skoncentrowałem się na ich ponczu, który zachwalaliśmy wszyscy. Pyszności! Poncz na bazie Bulliet’a eksplodował smakami i był świetnym przerywnikiem pomiędzy kieliszkami mocniejszych trunków. Eksplodował nawet słoik! 😀
O oprawę kulturalną dbali Piotr Szreniawski i Bartosz Ziembaczewski tryskający humorami i zarażający pozytywną energią.
Idealna pogoda sprzyjała także cygarom. Ceska Beseda gościła więc także Cigarro.pl i Pana Darka, który o nich pięknie opowiadał już po zmroku.
Cały festiwal toczył się przy klimatycznej muzyce na żywo, a o wygląd panów dbały barberki z Tonsor.☺
Ludzie jako siła kameralnych festiwali.
Kolejny raz po Whisky & Food Festiwal w Mikołowie utwierdziłem się w przekonaniu, że whisky to tylko dodatek. Pasja łącząca różne charaktery i osobowości jest na takich festiwalach czynnikiem absolutnie nadrzędnym. Lubię poznawać ludzi więc chodziłem i pytałem, obserwowałem i myślałem. Wiecie co? Nie widziałem w tym dniu nikogo z posępną miną, nikogo kto by się skarżył na cokolwiek. Wszyscy wyglądali jak dzieci kwiaty bujające się w oparach starzonych trunków ☺ Lubie to! Tak właśnie ma być☺
Tomek, Szymon, Mateusz (glenfiddichfan.pl), Tom, Tomek (kozakwhiskyblog.pl), e-whisky.pl oraz poznana w końcu część ekipy Boat Whisky Club (w przyszłym roku musze być u Was!) , Magda, Łukasz i wszyscy afterkowi goście – dzięki za ten czas i widzimy się wkrótce!
#Mike