GLENMORANGIE 18
Szkocja, Highlands
Co się z Tobą stało przez te lata piękna Glenmorangie…? Dlaczego z promieniującej Michelle Pfeiffer zmieniłaś się w Meryl Streep? Dlaczego będąc niegdyś tak kwitnącą, dziś jesteś nijaka?
Odkurzam stary bottling Glenmorangie 18 nie otrzymując odpowiedzi na te pytania.
Nos – owocowy, dojrzałe pomarańcze, brzoskwinia, morele, jabłka, skóra, beza, trawa, kadzidło. Fajny old school’owy nosek.
Smak – dużo dojrzałych owoców, cały czas pomarańcze, papaja, szarlotka z bezą, dżem brzoskwiniowy, tarta cytrynowa. Oj rozpływam się jak po dobrym deserze..
Finisz – średniej długości, owocowy, lekko trawiasty z odrobiną białego pieprzu
W trzech zdaniach: Kiedyś to było to! Obecna 18 choć pijalna to nie umywa się do starszego wydania, które prezentuję dzisiaj. W takich Glenmorangie zdecydowanie można zakochać się na długo. Zupełnie inaczej rzecz ma się z obecnymi wypustami gdzie kochasz ją jak wchodzisz w ten świat, a porzucasz z pełną świadomością gdy zrobisz tylko mały krok dalej.
Kremowa, bardzo owocowa, dobrze ułożona whisky z powiewem staroci. Nie trzeba tu wcale >50% ABV by sprawić radość. Mniam.
Zawartość alkoholu 43% , cena ok 800zł
Moja ocena 6/10 , 88/100