LONGROW RED 13 Chilean Cabernet Sauvignon
Szkocja, Campbeltown
Od premiery ósmej butelki Longrow RED minęło trochę czasu. Tak się akurat złożyło, że ze względu na panującą sytuację domowo-roboczą w ostatnim czasie, miałem możliwość wypić sampla 0,7 tej szkockiej, która to przyleciała do mnie z UK.
Springbank ma wrócić do pracy w sierpniu, więc jeszcze trochę musimy poczekać na oficjalną dystrybucję tej whisky przez M&P Alkohole i Wina Świata.
Makowiec też będzie.
Whisky ta została skomponowana z destylatów leżakujących przez 10 lat w beczkach po bourbonie i sherry po czym została przelana na okres 3 lat do beczek po chilijskim Cabernet Sauvignon. Wydano 9000 takich butelek z mocą beczki. Nie zastosowano tu filtracji na zimno, kolor jest naturalny.
Nos – chyba jeden ze słodszych bukietów w tej serii. Dużo winogron, malin, żurawiny, owoców lasu, sporo torfu, morskości, a nawet tytoniu oraz oleju silnikowego. Jest nieźle.
Smak – truskawki, żurawina, rogalik maślany z konfiturą z róży, mleczna czekolada, wędzonka, torf, sól morska, ściągające taniny. Te wykręcone w słodycz czerwone owoce trochę za bardzo przykrywają tak przeze mnie lubiany charakter Longrow’a.
Finisz – średniej długości, czekolada, czerwone owoce, tytoń, orzech, torf.
W trzech zdaniach: Mam słabość do RED-ów, ale to pewnie już wiecie. Wyraźnie wyczuwalna beczka, choć lekko wg mnie przeciągnięta. Całość nieźle skomponowana i na pewno jest to dobra kontynuacja całej serii. U mnie plasuje się w połowie stawki dotychczasowych ośmiu edycji. Można odetchnąć, bo wpadka z Cabernet Franc się nie powtórzyła.
Zawartość alkoholu 51,6% , cena ok 500zł
Moja ocena 5,5/10 , 87/100